Info

avatar Z uwagi na brak czasu blog przyjmuje formę dzienniczka treningowego który prowadzi barblasz z miasteczka Szczecin - Warzymice, Świeradów . Mam przejechane 32656.05 kilometrów w tym 8421.96 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.73 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy barblasz.bikestats.pl






Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2017

Dystans całkowity:b.d.
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:0
Średnio na aktywność:0.00 km
Więcej statystyk
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

BM zdzieszowice

Niedziela, 23 kwietnia 2017 · dodano: 23.04.2017 | Komentarze 2

Po 2013 ( kto był ten wie ) temat warunków pogodowych jest wałkowany chyba najbardziej w całym sezonie , błoto tutaj z banalnej szybkiej trasy potrafi zrobić bikerą jesień średniowiecza - tak miało być i tym razem co skutecznie skłoniło wielu do pozostania w domach - jak się okazało całkiem nie potrzebnie ;)
Co do samego ścigu , standard szybka rozgrzewka i wio de sektora gdzie śmiech , chichy itd . START . No to lecimy , pod ANKĘ całą grupą , bardzo spokojnie , wszyscy czekają kiedy pójdzie gaz a tu nic - cały czas luz , na Ance skręcamy w lewo na kostkę i tam idzie pierwszy zaciąg , krótko,sztywno a ja się przebijam aby do lasu wjechać wysoko , mimo że budzik pokazuje już dobrze powyżej 180 cały czas się swobodnie przesuwam . Wjeżdżamy do lasu i od razu widać kto ma słabe opony : driftują , ślizgają się , blokują co kończy się butowaniem 1 błotnego podjazdu , tu też widać kto zimą biegał a kto nie :) przesuwam się i jadę swoje , po wyjeździe z lasu formuje się nas grupka 5-6 i lecimy przez zdzieszowicki pola i łąki :) po 10 km łapiemy jeszcze dwóch w tym mojego serdecznego przyjaciela z teamu Macieja S, który podczas naszej dalszej 20 kilometrowej wspólnej jazdy dał mi solidną lekcję kolarskiego rzemiosła , niestety o ile na szosie jazda w grupie - na kole i ustawianie się do wiatru nie stanowi dla mnie problemu o tyle na mtb kaleczę prze okrutnie - ale na szczęście to ostatni płaskacz w sezonie , a w górach każdy jedzie swoje .
Dalej to jazda bez większej historii , do 34-36 km lecimy grupą , w pewnym momencie puszczam koło i zostaje sam z koleżką z rafako . na końcówce podjazdu "pod autostradę " podkręcam, gubię go ale na wysokości A4 mnie dojeżdża , na kolejnej hopie jadę znowu podkręcam  a kolega strzela , kręcę swoje , co jakiś czas kontroluje co się dzieje za mną  staram się coś podgonić ale zarówno z przodu jak i z tyłu nikogo nie widu więc jadąc swoje dolatuje do mety z 17 wynikiem open i 6 w M3 . Forma rośnie, trasa prosta , szybka , błota jak na lekarstwo czekamy na góry - tam się będzie działo :)


  • Sprzęt Trek 29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miękinia Rejs ;)

Sobota, 8 kwietnia 2017 · dodano: 08.04.2017 | Komentarze 2

SIema ALL :D
Po  usilnych  namowach Marcina postanowiłem przeprosić się z BS , może faktycznie kiedyś ktoś z potomnych poczyta te moje wypociny i na jego paszczy zagości uśmiehc lub ja na stare lata będę miał łatwiej wspominać  :) ale ograniczę się tylko do stratów i na pewno nie będę klepał z łapy danych i zdjęć - wszystko jest na stravie :) 
A więc po kolei :
- w tym roku skupiam się głównie na zrobieniu porządku z wagą - udało się zrealizować założony plan i bujam się w przedziale 75-77  , jak w ogólniaku 15,no dobra 17 lat temu :) 
- zima dobrze przepracowana , mało roweru ale dużo biegania , biegówek , dwa tygodnie w hiszpie , przepał w Barlinku zrobiony ,waty jak pod butem jak krok temu tyle że osiem kilo mniej więc współczynnik watt/kg lepszy więć powinno być git .
Dobra koniec pierdolenia .
Rozgrzwka zrobiona ustawiam  się dość wcześnie w 1 sektorze co pozwala mi na gdzieś 5-6 rząd. Standardowo śmiechy chichy z kuplami , ciągniemy łacha z gości który obok mnie kręci na rolce - niech mu będzie -PROS :) no w sumie ekipa zacna JBG2 , Huzar - sami amatorzy, full błota - będzie niezły wpierdol :)
Ruszamy , jak to na płaskim,maneta odkręcona na full i lecimy , początek to jak zwykle rzeźba ,tym bardziej że grabek wymyślił sektor 0 dla pierwszej 10 open dla facetów i kobitek , jak dla facetów ma to sens to kobity są nakrywane przez naz już na 1 zakręcie , niech puszczą je 10 minut wcześniej i będzie git .
Mimo że stałem blisko to i tak pierwszą dychę się przbijam  , wszędobylski syf i błoto od samego startu nie ułatwia ,  dopiero na 10-11 km dobijam do pierwszej grupy , na budziku doprze powyżej progu ,nie będę ściemniał że dospawanie idzie mi lekko ,ostanie 20-50 metrów aby dojść kosztuje mnie na prawdę sporo  ale jak dojezdzam do peletonu pikawa schodzi do poziomu 170-175.    No to jedziemy ,jak to we miekini taras dzieli się na tą do singli, single i do mety .Napieramy przez pola łąki , ujebane błotem lasy , grupa się naciąga a każdy szuka dla siebie odpowiedniego pociągu aby nie zostać jak tak pizd... sam:)Ja również znajduje taki pociąg i leci mi sie zacni , jadę pierwszy z teamu ale na 20 km przchodzi mie Byczek ze dwa km dalej Sławo , zachęcają mnie aby pogonił z nimi ale nie daje rady złapać koła tych KONIRÓW , jadę swoje w pasującej mi grupie . Dolatujemy do singli , błoto mam już wszędzie , w oczach w uszach w d...łoniach:)  . Wjeżdżamy na te pieprzone sigle , lubię techniczne akcję ale wrocławskie single nigdy mi nie leżały , zaczyna się rzeźba , na dodatek na małej tarczy zaczyna zaciągać mi lańcuch co powoduje że po dwóch akcjach gdzie prawie zerwałem łańcuch wszystkie ściany wbiegam , co wiąże się z tym że chłopaki z mojej grupy mnie najpierw przchodzą jak kaleczę poczym , kiedy ja tracę płynność miląc manetą i wskkując i zeskakując z roweru mi odjeżdzają . W między czasie wyrzuca mnie jeszcze z singla ,czytaj przyziemiam , może będzie foto z tego   przysierocenia :) i wlokę się jak ta kosmiczna fleja do konca singal . Po singlach formuje się nam grupka 6-8 typa ale jak dla mnie jest za wolno , postanawiam trochę się powieśc poczym na 10 km przed metą wqrwiony na to jaki jestem drewniany w błocie i po zimię postanawiam porzegnać towarzycho co mi się udaje , jadę  sobie swoje mająć na budziku 180+ ale żre dobrze , dojeżdżam do przecięcia z trasą mini , mam  dwóch typów z mini na kolizyjnym kursie skupiam się na tym żeby w nich nie wjechać i nie wiem czemu skręcam w lewo zamiast lecieć prosto do mety , na szczęście koleś z obstawy trasy skumał i mnie zawołał , nawrotka i rura w kierunku mety , kosztowało mnie to niestety 1 miejsc , gość ucikł mi na 100 metrów i przykljkękolego z okulara na plecach , wqrwiłem się mocno na zaistniałom sytuację ale na dwa km do mety trzeba jehcac a nie myśleć,jadę full gaz ale typa do przede mną nie dojdę , jestem ugotowany już nieźle , wiem że Szymon wyjdzie mi z koła ale nogi mam już zalane kwachem , na budziku 190 + on wychodzi a ja mogę mu tylko krzyknąć jedź :D takie życie :)
ogólnie spoko , wpadam 32 open na 692 i 18 na 312 w kategorii , nie jest żle , kopyto jest , chłopaki z mojego pociągu  wszycy w pierwszej 20 , na między czasach cały czs byłem 24-25 więc single zmaściłem :)
chyba zmienie napęd na jednoblat , już w zeszłym roku miałem problemy na syfiastych wyścigach z mała tarcza i szybką zmianą rytmu  . Jak mam się przebujać na   tym rowerku jeszcze ten sezon to chyba szarpnę się na sramowskiego eagla , jak ktoś zobaczy jakieś dobre prom niech daje znaka , tak jak rozmawiam z ludkami to 1x12 robi robotę :D
Zadowlony jestem :D !!!
jedno zdjęcie poglądowe jak mi łobuz wyszedł z koła:)



Kategoria WyŚcigi MTB