Info

avatar Z uwagi na brak czasu blog przyjmuje formę dzienniczka treningowego który prowadzi barblasz z miasteczka Szczecin - Warzymice, Świeradów . Mam przejechane 34088.19 kilometrów w tym 8421.96 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy barblasz.bikestats.pl






  • DST 19.20km
  • Teren 19.20km
  • Czas 01:21
  • VAVG 14.22km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • HRmax 204 (100%)
  • HRavg 165 ( 80%)
  • Podjazdy 695m
  • Sprzęt MTB hardtail
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB Marathon Karpacz

Niedziela, 25 maja 2014 · dodano: 25.05.2014 | Komentarze 5

Wczoraj Wałbrzych , dzisiaj druga część planu czyli "legendarny Karpacz " . Miałem mieszane uczucia co do tego startu ale dobra jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B . Wczoraj po powrocie z Wałbrzycha zachaczyliśmy za Danielem po pakiet startowy aby dzisiaj nie było stresu , i taka sytuacja stoimy czekam 2-3 stanowiska a dzialo jedno bo reszta ucina sobie kolezenskie pogaduchy , dobra przemilczałem robie swoje , ale  dzisiaj w momencie kiedy przyjechałem po 8 na start i usłyszałem że org nie przewidział parkingów (ponoć info na stronie) a na stadionie nie można ,  niech pan jedzie na parking lidla albo biedrony to sie lekko zagrzałem , a jak  zobaczyłem że część aut startujących zostaje wpuszczonych na parking na statdion to się wqrwiłem i pomyślałem sobie , czy to impreza dla znajomych czy for all???no nic cosik miejsca żeśmy znaleźli i ruszyła machina przed startowa , po porannych bólach pleców i smarach ben gajem czułem się git , co prawda na rozgrzewce tęto nie chciało wchodzić na wysokie obroty ale nogi ładnie podawały , No nic przyszła pora na start . Ustawiłem się w środku ostaniego sektora (mój pierwszy start u Golony - taki życie)i grzczenie czekałem na start . W końcu miałem zobaczyć jak wygląda najprawdziwsze MTB w tym kraju , ruszyliśmy , sektory ida razem bez przerw,pierwszy podjazd pod Wang, od razu wyprzedzamy , przebijamy się z Danielem ,ostro do przodu , jestem totalnie zdziwiony słabym tempem , łykamy jak leci , myślę sobie co jest kaman ??? no dobra to kocówka oni moga tak jechać , ale jak dojeżdżam do Gołebiowskiego to jestem cały czas zdziwiony bo cały czas wyprzedzam a nie cisnę jakoś  super mocno bo wiem co mnie czeka, Daniel dokręca bo czuje się jeszcze lepiej i jak się później okazuje po2,5 km łapie drugi sektor:) , no nic jedziemy dalej wang i pierwszy zjazd  , w końcu las po pierwszy lajtowy zjeździe zaczyna się singlowy podjazd po kozeniach , kamieniach itp . ja od rau się wqurwiam bo ludzie jadący ( to za duże słowo ) na maszynach Bóg wie za ile , nawet nie próbują walczyć z trasą schodzą jak barany jeden za drugim , nie wytrzymuje zaczynam pytać czemu tak bez walki , spuszczają łby , rozumiem że można czegoś nie wjechać, sam nie jestem jakimś super technikiem ale ja mam zasadę że cisnę dopóty , dopóki nie stanę,uśliznę itp . a tam marsz żałoby , porażka , zachowują się jak by ktoś im wmówił że będzie trudno a oni się z tym pogodzili bez walki - jak dla mnie przykre ,odcikami butuje z nimi ale dalej wyprzedzam bo ciągną się jak smród... no nic takie refleksje mnie naszły ;) ,zaczynają się zjazdy , trudne nie powiem ale do zjechania , zjezdam wszystko , wyprzedzam dużo osób prowadzi , tu ich  rozumiem zdecydwonie , mają rodziny, pracę tu jest ryzyko , dla mne to mega fun i nakręcanie się jak mijam leżących/prowadzących  , łapie rytm , jestem w transie , nogi leciutkie , wszystko git, już wiem że mój organizm da radę ścigać się  dzień po dniu a to chciałem sprawdzić , dojeżdżam do rozjazdu mega/mini  bach na ostanim kamieniu wyjebało oponę , myślę sobie proszę zaklej się ale mleko tryska mi po nogach jak szalone - no way :) , szybki powrót do dętki , ratuje mnie gość z obsługi który szybko dmucha mi oponę swoją pompką , mówi spoko to początek jak  będziesz tak zjeżdzał to minesz jeszcze 300 osób ja na to że to nie Bike Maraton i tu nie ma 300 osób :) jadę dalej wiem że opona jest już przecięta ale tu nie walcze o generalkę i myślę sobie albo rybki albo akwarium cisnę dalej kolejny zjazd i znowu na samymkońcu snake , nie mam już dętki , na szczęście dobijam targu dętka za żela ,zmiana tym razem przód i dalej ogień , znowu wyprzedzam (będą mega foty ) tych którzy mnie minelii ,ale prawda jest taka że ludzie butuący zjazy tracą przerażliwie ,  jadę swoje kilka sztywnych hopek , wszytsko na sile , ego rośnie mijając ludziów jak by stali - plus startu z końca ;) , mijam bufet łapie izo -dorty był przyznaje ... i dalej ogień kolejna sekcja zjazdowa 90% idzie , kogoś zwożą , ja cisne sam się zstanawiam czy za bardzo nie ryzykuje , ale jestem w trasnie i jeb wyjebało tylną opnę , dziura na dwa palce= game over , uśmiecham się tylko pod nosem , i przecinam trasę próbując się zlokalizować ,idę km po czym widzę czerwony kask , białą czerwoną ramę - Daniel i śmiech też pociął oponę , też rocket srona masakra , później już tylko śmiech , lokalizujemy sięi walimy 7km z bucisza w kierunku mety , dochodzimy do mety dzwoni Jacek aby go zgarnąć po na 40 pociął oponę - kabaret ;)
Podsumowując , trasa super ,samo poczucie git , forma idzie ku dobremu , na BA  będę gotowy , dam radę , klimat średni, wydaje misię że  część ludziów myśli jacy to są zajebiście i opowiadają czego to oni nie przejechali (znaczy się przeszli ) na mtb  u Golony , zamiast jeździć rzeczy które będą jeździć a nie chodzić ;) oraganizacujnie co do uwg z początku też specjalnie nie ma się co czepiać .. Ja muszę bardziej zadbać o opony  bo : te już były wyjechne , nie byłe specjalne do bezdetek , a tamte sa wzmacniane gdzie trzeba ,  w tymtygoniu samawiam fajny zestaw i mam nadzieje e bedzie git , co do Karpacza na pewno wrocę bo fan miałęm taki jak wczoraj ,a uważma że przez pogodę to wczoraj nam dało  bardziej popalić ;)
ślad ze stravy bo na zmianach dętek wyłaczałem garniak i właczałem z opóxnieniem ...


Kategoria WyŚcigi MTB, MTB



Komentarze
birdas
| 08:56 środa, 28 maja 2014 | linkuj Ich ilość jest adekwatna do przejechanej trasy ... :)
barblasz
| 08:53 środa, 28 maja 2014 | linkuj co ja tam mam 3 zdjęcia ...
birdas
| 08:25 środa, 28 maja 2014 | linkuj Na bikelife są już fotki z Karpacza.
adhed
| 18:30 poniedziałek, 26 maja 2014 | linkuj fajnie poczytać relację z wyścigu z innego cyklu i to taką od środka a nie taką, jaka jest na portalach ;) szkoda, że nie udało Ci się dojechać bez defektów, bo ciekawe jaki wynik byś uzyskał
birdas
| 09:06 poniedziałek, 26 maja 2014 | linkuj U nas na BM jest tak samo. W Zdzieszowicach wjechaliśmy na kompleks bo padło magiczne słowo i dopiero po potwierdzeniu przez Grabka, że można nas wpuścić. W Wałbrzychu inna sytuacja. Wjechaliśmy na teren fabryki i zaraz po Was już zamknęli bramę bo org się nie dogadał co do szczegółów. Wszędzie jest ta sama mafia i wszystko się sprowadza do jednego: "umiesz liczyć to licz na siebie".
Opis maratonu bardzo fajny. Wiele razy się uśmiechałem z Twoich wrażeń i przeżyć. :)
Teraz dla nas wszystkich chwila oddechu, wykaraskania się z tych wszystkich przygód sprzętowych i fajna przygodą na BA. Gratulacje.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!