Info

avatar Z uwagi na brak czasu blog przyjmuje formę dzienniczka treningowego który prowadzi barblasz z miasteczka Szczecin - Warzymice, Świeradów . Mam przejechane 32656.05 kilometrów w tym 8421.96 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.73 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy barblasz.bikestats.pl






  • DST 47.91km
  • Teren 47.91km
  • Czas 02:46
  • VAVG 17.32km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • HRmax 186 ( 91%)
  • HRavg 172 ( 84%)
  • Podjazdy 1158m
  • Sprzęt MTB hardtail
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

BM Polanica

Sobota, 20 września 2014 · dodano: 21.09.2014 | Komentarze 12

to by tzw wyścig z dupy , nawet mi się nie chce pisać ale dobra zrobie to dla was ;) 
Na rozgrzewce wszystko ,ok , nawet ostanie dwa dni przed czułem moc pod butem ale nie chciałem tego głośno mówić aby nie zapeszyć , nawet Daniel na rozgrzewce jak robiliśmy strzały mówił że dzisiaj widać jak mi noga podaje , no i podawał do rozgrzeki ;) potem to była totalna lipa . Właściwie wszystko do dupy  może do pozytywów wczorajszego ścigu  zaliczmy :
 - to że stałem w sektorze obok Michaliny Z z krossa :) , miło , może będą zdjęcia ;) 
- Czarnota mnie nie zdublował :)
- mimo jazdy na poziomie wegetatywny , zwanym tez jazdą na kosmiczną fleje ,  porobiłem chłopaków z tzw zaciągu jeleniogórsko - gryfowskiego ;)  zastanawiam się jak to możliwe ???
No dobra do rzeczy , jazda na początku , niby spoko , od razu mocno ale bez szału pierwsze 3-4 km lecimy w trzech z teamu , Daniel po kilometrze dostał zjebę od mamy i skoczył od razu do przodu (bardzo dobrze bo skończył 29 open) , ja jechałem za chłopakami  ale w kupie , parametry gitara myślę sobie  będzie git , tętno nie za wysokie , tempo wydawalo mi się nawet spokojne , po 3-4 km szarpneli ja jadę swoje , i tak jadę , jadę do rozjazdu , wszystko git . trochę ludzi mnie wyprzedza ale tragedii nie ma , jadę swoje ale zaczynam słabnąć a puls spada , podkręcam a tam dupa stoi , nie ma chęci wskoczy , zaczynają się szutrowe zjazdy , i szutrowe autostrady , na płaskim jadę sam , dochodzi mnie gość z volkswagena , siadam mu na koło , jadę tak 1,5 km mimo że czuję się fatalnie wychodzę na zmianę nienawidzę się wozić i jak ktoś się wozi , daję mocną zmianę ale wiem że jak on mnie zmieni to już nie utrzymam koła - boso ale w ostrogach :)  mija 20 km , wszystko jest do dupy , nogi puste , tętno 168-175 jak na mocniejszym terningu a nie na zawodach , włączam tryb piknik, czyli byle jakoś przeżyć , między 20-30 km zastanawiam się co zrobić aby się wycofać , myślę o jakiś defektach , najczęściej jest tak jak się o nich mocno myśli to przychodzą , nie tym razem no way ;) no nic toczę się jakoś , mam tak jak jazda nie idzie to na zjazdach też jest porażka i mój skill spada przynajmniej o połowę ,  fatalnie , zaczynam się rozglądać za chłopakami , mam nawet wrażenie że Adam mnie przechodzi ,  mam nawet pomysł aby sobie usiąśc i poczekac na Marcina i jechać z nim do końca , chociaż byśmy się pośmiali ;) no nic jakoś się zbieram na 35 km i te 5 km jakoś tam mi się jedzie , na 40 km łapię ogon miników , myślę sobie ale to trzeba mieć najebane w głowie aby tak się upadalać i jechać 15 km 2 godziny bo oni także mieli jeszcze 8 do mety , jadę mijam , grzecznie bez darcia , po cichu , bez szaleństw , zjazdy też nie idą , wyprzedzam 3-4 osoby , na ostrym zjeździe , zmieniam tor jazdy na wqrwe nie bezpieczny i zliczam konkert OTB , pierwsze czy jest garniak?? ;) - jest , dalej czy rower cały??chyba cały , czemu napierdala mnie łapa??? bo się wyjebałeś durniu mówię sam do siebie :) łapa mnie boli nie mogę trzymać kiery , tylnia tarcza ociera się wygła i moco ociera , no nic jakoś się zbieram i powiedzmy jadę ale z jazdą za wiele wspolnego o nie ma , z trybu piknik przechodzę w tryb kosmicznej flei , masakra , toczę się obijając jajami o ramę , i zastanawima się jak to Maciek G mnie znowu wychujał , miało byc 1400 w pionie a ja jestem na 44 , czyli 4 km do mety a tam na budziku w tabeli przewyższenia dalej tylko 3 cyfry , myślę sobie że albo będzie jakiś gratis( 400 m w terenie na 4km brzmi godnie ) co mnie w obecnej sytuacji zabije ,albo standardowo poleciał w ch - tak poleciał :)  zafundował nam jakieś tam takie podejścia , słysząc motor na ostatnim z nich chciałem nawet poczekać i z perspektywy kibica zobaczyć czy czarnoty czy inne kurczaby to wjeżdżają niestety siła nie dania się zdublować wygrała i "pognałem" do mety , nie dałem się motorowi i Bogdanowi .
Na mecie nie mogłem ruszać kciuki nie wyglądał na złamanego , jak wypiłem 4 , no dobra 5 piw to wcale nie czułem bólu :) 
Trochę zabalowaliśmy w Polanicy , piwka , obiadki , dekorację mimo mojej flejowatej jazdy ogolilism muszkieterów , wyjechałem z tamtąd o 19 . podsumowując 
Open 150/438
M2 39/80
Straciłem do gości z którymi normalnie się tnę 12-15 minut.
zaliczyłem najgorszy ścig w sezonie , 
powyginałem tarczę od hantli , poleciała dzisiaj do koszalina , na szczęście  miałem zapas i od razu przyleciała dzisiaj nowa 
palec nie spuchł , ale jak latał dzisiaj po singlach to łapa drętwiała , po czym przestał , ale za to mam pół dłoni sinej , chyba się nastawił ,
z garniaka wynika że na dzwonie straciłem z 6 minut , ale to by i tak za wiele nie zmieniło . 
szukam przyczyny bo parametry przed ścigiem  były nie złe a tu taka dupa wyszła, może ostanio za bardzo sobie pofolgowałem z piwkowaniem czy cydrowaniem , nie wiem dalej się zastanwawiam , bo uprzedzając mój kolejny wpis dzisiaj na singlach czułem się jak młody  bóg , no nic życie :) 


Kategoria MTB, WyŚcigi MTB



Komentarze
birdas
| 09:55 poniedziałek, 22 września 2014 | linkuj Mój garmin nie ma czujnika ciśnienia więc jemu raczej jest obojętne jakie ono jest (tak samo jak pogoda) :)
adhed
| 08:51 poniedziałek, 22 września 2014 | linkuj co Cie nie zabije to Cie wzmocni - u siebie w Świeradowie dasz czadu :D

Co do przewyższenia, to w Garminie dużo zależy od pogody - od ciśnienia. Jak dałem korektę przewyższenia w Stravie (wg mapy) to pokazało >1400m.
birdas
| 21:00 niedziela, 21 września 2014 | linkuj Hehehe ... jaki to model, żebym wiedział czego nie kupować jak mi padnie moja 705-tka ? ;)
barblasz
| 20:52 niedziela, 21 września 2014 | linkuj oto chodzi że mam wyłączoną :)
birdas
| 19:41 niedziela, 21 września 2014 | linkuj Faktycznie - przewyższenie wziąłem z Twojego dzisiejszego przejazdu na singlach.
Auto pause wyłącz i po problemie.

Tomku: też ponad miesiąc temu miałem upadek w Szklarskiej i do dzisiaj przy dotyku lub prostowaniu nogi boli mnie kolano. :(
Tomq74
| 19:11 niedziela, 21 września 2014 | linkuj Fajna relacja. Każdy w tym sezonie miał przynajmniej jeden taki pechowy ścig. Ja na ostatnim ścigu podparłem się kolanem ratując się driftem na jednym z trawiastych zjazdów i kolanko do dziś mnie nap***ala...a co do SKS to fakt ;)
barblasz
| 18:36 niedziela, 21 września 2014 | linkuj garniak 1158 , strava tez ,
co do postoju to na tym porownaniu w stravie fakt nie widac , ma wylaczona opcje auto pauzy wqrwia mnie pikania , ale moze faktycznie zalicza butowanie jako postoj , chociaz po dzwonie na pewno stracilem ...
birdas
| 18:07 niedziela, 21 września 2014 | linkuj Jeszcze odnośnie garmina i stravy . 922 m przewyższenia Ci zliczył ?
birdas
| 17:33 niedziela, 21 września 2014 | linkuj Różnicę w czasie przejazdu, a tym co masz w garminie to w większości wynika ona z tych fragmentów podchodzonych na nogach. Kiedyś jeździłem z takim ustawieniem garmina i ciągle mnie to wkurzało bo raz, że ciągle brzęczał "stoper zatrzymany/uruchomiony", to po drugie czasy były totalnie rozjechane. Wszystko za sprawą odcinków butowanych. Na tych podejściach co wczoraj były nierealne jest wejście w takim tempie aby garmin tego nie wykrył jako postój. Nawet jakbyś to wchodził bez roweru.
Link do stravy - wskaż miejsce tego upadku. Maraton Ci nie wyszedł i co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Z plecami to żona mi powiedziała to samo ... . :/
zorro
| 17:33 niedziela, 21 września 2014 | linkuj Ostatnie podejście widziałem jak na własne oczy Czarnota podjechał do połowy, a potem wszedł piechotą. Na szczęście tylko on zafundował mi dubla. Dajcie (znaczy Marcin) tego linka z przejazdu :-)
barblasz
| 16:56 niedziela, 21 września 2014 | linkuj stratę biorę z czasu w ruchu z garniaka a z czasu przejazdu - looknij , skąd różnica ??? zgubił sygnał???chwilę się zbierałem ale tak jak napisałem nie ważne , wyścig i tak z dupy i nawet 15 minut by tego nie zmieniło :) daj linka do stravy z porównaniem przejazdów bo jak wiesz ja dalej jestem informatycznie wykluczony i nie umie tego sam zrobić co do pleców to :
SKS - starość kurwa starość - zdrówka !!!
birdas
| 16:48 niedziela, 21 września 2014 | linkuj Mój Ty przyjacielu:
- chyba każdy tak ma, że nie wie czy trafi z formą. Ja nawet na ostatnim treningu przed maratonem wolę nie mieć formy bo wówczas jest spora szansa, że właśnie na maratonie ona będzie. Rzadko kiedy mam z rzędu 2-3 dni formy, z reguły jest to naprzemiennie.
- ja tam jestem już lekko "dziadkowy" ;), ale też nie wiem czemu młodzież Ciebie "nie porobiła" ;)))) A wydaje się, że wszyscy są raczej zadowoleni ze swojego przejazdu :)
- przejrzałem na stravie porównanie naszych przejazdów i nigdzie nie zlokalizowałem postoju. Wspominasz o stracie na upadku rzędu 6 minut ... nie ma takowego postoju - nawet 30-sto sekundowego.
- skoro dzisiaj śmigałeś po singlach to faktycznie z kciukiem wszystko ok. Ja z kolei nie jestem w stanie się schylić tak mnie kręgosłup boli :(
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!