Info

avatar Z uwagi na brak czasu blog przyjmuje formę dzienniczka treningowego który prowadzi barblasz z miasteczka Szczecin - Warzymice, Świeradów . Mam przejechane 34088.19 kilometrów w tym 8421.96 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy barblasz.bikestats.pl






  • DST 28.57km
  • Teren 28.57km
  • Czas 01:42
  • VAVG 16.81km/h
  • VMAX 74.00km/h
  • HRmax 197 ( 97%)
  • HRavg 182 ( 89%)
  • Podjazdy 714m
  • Sprzęt MTB Full
  • Aktywność Jazda na rowerze

BM Głuszyca

Sobota, 8 czerwca 2013 · dodano: 08.06.2013 | Komentarze 5

zaczęło się standardowo spotkanie u sąsiada, pakowanie rowerów, zbieranie ekipy ze szklarskiej i dzida do Głuszycy. Niestety z braku czasu w tygodniu,dopiero wczoraj wieczorem zabrałem się za odpowietrzanie hamulców i wczoraj działały ok, dzisiaj jednak dojeżdżając do sąsiada wiedziałem że optymalnie nie jest . Dojechaliśmy na miejsce, szybkie przebieranko i dzida na serwis .Goście z serwisu mówią że jest źle odpowietrzony ale podciągneli klamkę i sprawiała wrażenie że tak. Dalej szybka rozgrzewka i spotkanie w realu z Marcinem, pogaduchy, śmiechy, wymiana spostrzeżeń machneliśmy nawet mikro rozgrzewkę :) razem- więcej gadania niż kręcenia .W między czasie pojawił się mało sympatyczny dźwięk z mojego tylnego amora który towarzyszył mi co prawda wcześniej ale po ostatnich jazdach po deszczu zniknął więc olałem temat . Tu jednak trzeba było coś zrobić, padł pomysł aby przesmarować wytłuczone tuleje i tak też zrobiłem - upierdliwy dźwięk minął. Ustawka na starcie i dzida , ruszyłem spokojnie aby nie popełnić tego błędu co Wieluniu, po prostu jechałem swoje bo wiedziałem co mnie czeka .Jechało się całkiem spoko ale po 4 km upierdliwy dźwięk wrócił z podwójną siłą, myślę spoko , dam radę ale dźwięk robił się taki jakby ten amor miałby pęknąć na pół , nic jadę ,ludzie ciągną łacha lecą tekstu typu : już wiem czemu masz słuchawki, wykończysz nas psychicznie i takie tam - śmiechu było ale mnie coraz to bardziej wqrwiało . Trasa trudna , techniczna o podjazdach nie wspomnę bo trochę ich było , zjazdy typowo dla mnie , mój zdezelowany full w połączeniu z nowiutkim rocket ronami(kupionymi na szybko wczoraj) dawał mi sporą przewagę na zjazdach . Im bardziej zbliżałem się do rozjazdu dystansów tym bardziej zaczynałem się zastanawiać czy nie pojechać na miniaka . Dźwięk wqrwiał, pojawiało się zmęczenie więc nie oparłem się pokusie i odbiłem na mini, piszcząc nie miłosiernie doleciałem do mety . Najśmieszniejsze jest to że jak przeleciałem parę kałuż i amor dostał wody przestawał piszczeć, jak sechł zaczynał. Prawda jest taka że byłem też zmęczony ostatnim tygodnie i te "przygody" ze sprzętem mimo wszystko były mi trochę na rękę . Wynikowo wyszło przyzwoicie bo 50/387 open 19/73 kategorii ale szczerze wolałbym być chyba na szarym końcu w mega...

Wnioski :
- trzeba przestać pierdolić tylko naprawić sprzęt aby to miało sens, bo moje odwlekanie kończy się jak kończy,
- pierwszy maraton w tym roku bez gleby,
- w końcu mam opony które mi mega pasują i zacząłem zjeżdżać jak trzeba, kiedyś zjazdy były moją przewaga i dziś tez tak było,
- jak chce się robić wynik trzeba jeździć mini, jak walczyc mega - ja wolę walczyć (pierwsze mini w życiu, mam nadzieję ostanie chyba że w M6:))
- u złej baletnicy... jak patrzyłem na moich umordowanych kolegów to im zazdrościłem... ale oni zazdrościli mi:-)

P.S. Miło było poznać Marcinie , musimy coś razem pokręcić...Atmosfera imprezy super
I na koniec w ramach rekompensaty za mini wylosowałem kolarski koszul fujifilum
Kategoria WyŚcigi MTB, MTB



Komentarze
Tomq74
| 23:33 sobota, 8 czerwca 2013 | linkuj Gratulacje...dobry wynik. Tak czułem że dobrze pojedziesz no ale mini to się nie spodziewałem ;)
birdas
| 20:56 sobota, 8 czerwca 2013 | linkuj No właśnie. Widziałeś tych moich. Jeszcze dobrze nie wjechałem na metę i było: "dobra to jedziemy". ;)
Ale spoko ... i tak dotarłem do domu ok. 19:00 więc może nawet to dobrze. Strasznie dużo czasu zajęła mi jazda, a taki Grześ Walczak, który jechał z nami zrobił mini w 1:23 więc i tak blisko 3 godziny czekał na mnie. :/
barblasz
| 20:47 sobota, 8 czerwca 2013 | linkuj Byłem , ostatnio koleżka wylosował zegarek festiny, dzisiaj zgarneliśmy sporo : koszulkę , bon na 50 euraków, jakies skarpety, smary, pół ekipy coś dostało :-) Ekipa z którą jeżdżę ma dobre podejście, ściganie ściganiem ale piwo tez jest czas po imprezie wypić:-)
Bodi-removed
| 20:46 sobota, 8 czerwca 2013 | linkuj Graty za wynik.50/387 to nie jest byle co.Wiesz jakie mam podejście do MTB i zużycia osprzętu.Tym bardziej podziwiam za wytrwałość i założenia startowe.Mówią ,że sprzęt nie jeździ,ale w tym wypadku to nie jest prawda.Nie ujmując "nodze" problemy ze sprzętem pozbawiły radości z dłuższej jazdy i zdobyciu większej ilości punktów."Co Cię nie zabije to Cię wzmocni" Powodzenia w dalszej walce i kolejnym udoskonalaniu roweru ;-)Pniesz się w górę a ja Tobie zawsze kibicuję.
birdas
| 20:40 sobota, 8 czerwca 2013 | linkuj Jak to wylosowałeś ? - byłeś na tomboli ?
Mnie gonili do domu więc nawet posiłku regeneracyjnego nie zjadłem :( We Wrocku zjem za to dwa :)
No i wykąpałem się ... w rzece ... bo też czekania do karcherów było za dużo, a do auta trzeba było wejść czystym :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!