Info

avatar Z uwagi na brak czasu blog przyjmuje formę dzienniczka treningowego który prowadzi barblasz z miasteczka Szczecin - Warzymice, Świeradów . Mam przejechane 34088.19 kilometrów w tym 8421.96 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy barblasz.bikestats.pl






  • DST 58.08km
  • Teren 58.08km
  • Czas 03:20
  • VAVG 17.42km/h
  • VMAX 67.00km/h
  • HRmax 184 ( 90%)
  • HRavg 168 ( 82%)
  • Podjazdy 1626m
  • Sprzęt MTB hardtail
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

BA etap II

Piątek, 4 lipca 2014 · dodano: 07.07.2014 | Komentarze 0

Po pierwszym nieudanym dniu wstałem pełen obaw , szczerze to teraz moge się przyznać że po I etapie swoje szanse na ukończenie tej etapówki oceniałem na 50% . Na szczęście po powrocie do domu spotkało mnie to
 
i zrobiło robotę . 
Ja od samego początku wiedziałem że etapówka to jest matematyka , kto lepiej dodaje ten jest wyżej :) Na drugim etapie plan był prosty, trochę podkręcić na pierwszej podjazdowej części , dalej jechać swoje,oszczędzać nogi na sobotę i pełny ogień na zjeździe z wysokiego . Zacząłem spokojnie wielu zresztą też ;) ale z dość szybko zacząłem kasować i przesuwać się do przodu , na pierwszym bufecie doszedłem Pawła od mnie z temu , olałem bufet i podkręciłem , aaaa ten etap to w całości moje treningowe ścieżki więc byłem u siebie , wiedziałem że zaraz będzie długi zjazd do świeradowa , tam kasowałem dalej , krótka ścianka pod czeszkę , w między czasie żel /baton( na etapówce stosowałem metodę co 40-45 min żel na przemian z batonem , batony mi nie podchodzą więc po II etapie olałem i jadłem tylko żele )   i ogień do II bufetu , tam pauza woda aby przpic izo i zele , pomarańczka, trzy zdrowaski i dzida pod główne danie dnia czyli łacznik od czerniawy 3,5 km 433 metry do góry , na górze mały kryzy , dalsza część etapu to szutrowa autostrada , zawsze  na maratonach lecę tam jak głupi ale tym razem po mocniejszym zaciągu odpuściłem przechodzi mnie dwóch gości - jutro tez jest dzień , przezywam mały kryzys ale izo i  żel ronbia robotę , na wysokości chatki górzystów odżywam , kasuje tych co mnie objechali i na ostanim bufecie dochodzę jeszcze jednego , tam szał mają zimną wodę (była taka obsługa bufetu która na każdym z etapów nie zalżnie którym bufetem byli ,zawsze mieli zimna wodę a przy temperaturach w jakich jechaliśmy to było mega wazne,  mozna -MOZNA szacun dla nich:)) dostaje takiego kopa że szok , na zjeździe ostro ale pod kontrolą wiem że jeszcze wysoki kamień przede mną , zaczynam podjazd mijam 3-4 którzy prowadzą ja jadę , na końcówce odpuszczam , ostanie 100 metrów butuje , raz na treningu tam wjechałem , tu się nie zarzynam , dochodzi mnie para na 29 ale zaraz zaczyna się zjazd do mety , tam pełny ogień , szybko kasuje , parę i następnych dwóch , na zakręcie śmierci łapy napierdalają mnie jak dzikie a to dopiero połowa zjazdu , nic zapinam poślady i lecę dalej :)  wyjeżdżam z lasu przejeżdżam przez przejazd kolejowy lecę w prawo  i myślę qrwa gdzie są strzałki ??? nie ma , popierdoliłem , masakra zawijam dygam jakieś 300 metrów do góry  i wracam na trase są strzałki - uffff.  dalej już przez górzyniec do mety . Fajnie poszło zadowolony jestem , Wyniki etapu 60 open /136   20M2 /27 , w generalce skoko prawie 30 miejsc , dużo ludzi już się przegrzało na pierwszym etapie , tak jak zakładałem, a ja w końcu pojechałem swoje , zadowolony byłem jak  nie wiem co :) 
Kategoria WyŚcigi MTB, MTB



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!