Info

avatar Z uwagi na brak czasu blog przyjmuje formę dzienniczka treningowego który prowadzi barblasz z miasteczka Szczecin - Warzymice, Świeradów . Mam przejechane 32656.05 kilometrów w tym 8421.96 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.73 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy barblasz.bikestats.pl






  • DST 44.05km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 20.65km/h
  • Podjazdy 606m
  • Sprzęt MTB Full
  • Aktywność Jazda na rowerze

pokonany przez lód

Niedziela, 14 grudnia 2014 · dodano: 14.12.2014 | Komentarze 2

Pogoda z dupy , deszcz i zimno ale mam już ciuchy które dają jakiś tam komfort na 2,-  2,5 godziny, chlapania w ryja jest ale nad tym też pracuje :) Już na samym starcie pasek od pulsaka odmawia współpracy ale jestem już cały ubrany i ciche mi się go naprawiać więc olewam temat i jadę spokojnie na czuja . Traska zaplanowana na +-2h na zakręt śmierci asfaltem a powrót górami . Fajnie się jedzie jak odrzucimy ziąb i deszcz , klimatyczna cisza ruchu do 9 zero .Dojeżdżam do zakrętu śmierci a tam udaję się w kierunku kopalni (w przeciwnym kierunku niż na BA) niestety w pewnym momencie łapie uślizg tylnego koło stawia mnie w poprzek ale jadę dalej  w pewnym momencie robi sie istna szklanka na przemian z mokra breja , walczę ale wiem że dalsza jazda  wiązała by się dużym upodleniem i ryzykiem a to nie ta pora roku na takie harce - odpuszczam wracam po śladach , na lodowatym odcinku zaliczam glebę w lodowej kałuży , noga mokra , kostka napierdala , odechciało mi się wszystiego , zebrałem  się w domu ledwo ściągam buta , mam spuchniętą stopę , mam nadzieję że kompresy zrobią robotę , raczej góry już trzeba odpuścić do wiosny , teraz albo single albo asfalty...



Kategoria MTB



Komentarze
adhed
| 19:00 poniedziałek, 15 grudnia 2014 | linkuj Taki syf jest najgorszy i będzie niestety dłuugo, lepiej żeby śniegu dowaliło tam na górze. W lutym na feriach było tak ładnie, to w końcu wybrałem się w góry i właśnie było sporo lodu w zacienionych miejscach i zaliczyłem kilka gleb. Ale i tak najlepsza była ta jak jedzie się w dół do mostu przed przejściem granicznym do Jizerki. Jak się wywaliłem, to zjechałem w dół na tyłku dobre kilka metrów. Tylko śmiać mi się z tego chciało - wcześniej był błotnisty syf, aż nagle wjechałem na taką szklankę i od razu na tyłek :P
James77
| 07:31 poniedziałek, 15 grudnia 2014 | linkuj Ja wiem, że lubisz błoto ale błotniki to naprawdę dobry wynalazek. Szczególnie zimą.
Szkoda tej kontuzji, ja jak się gdzieś walnę to zaraz myślę, jak długo będzie bolało i czy na rowerze to będzie przeszkadzać. ;)
zdrówka :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!