Info

avatar Z uwagi na brak czasu blog przyjmuje formę dzienniczka treningowego który prowadzi barblasz z miasteczka Szczecin - Warzymice, Świeradów . Mam przejechane 34443.64 kilometrów w tym 8421.96 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.99 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy barblasz.bikestats.pl






  • DST 75.00km
  • Czas 02:07
  • VAVG 35.43km/h
  • VMAX 71.00km/h
  • HRmax 183 ( 89%)
  • HRavg 165 ( 80%)
  • Podjazdy 912m
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

szosowy klasyk szklarska

Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 14.07.2015 | Komentarze 8

Jak się bawić to się bawić więc w niedzielę strzeliłem sobie  kolejny ścig aby nogi za bardzo się nie zastały po sobocie. Ostatni raz na szosie ścigałem się chyba dwa lata temu na pętli drawskiej , i to przy otwarty  ruchu , z rok  nie byłem na ustawce gdzie szczecińska koksiarnia pokazała by mi gdzie jest moje miejsce w szeregu, no nic  ścig na mojej ziemi , start wspólny , ruch zamknięty żal by było nie spróbować  ;) Start honorowy pod wyciągiem, tam info od orgów że jednak potną peleton na części kategoriami wiekowymi z 1 minutowym przerwami , całym peletonem lecimy pod stadion (ukończyło 241 osób ) ,  tam start ostry , plan mam prosty starać się nie zostać na podjeździe i trzymać główną grupę , plan planem życie -życiem , ruszamy nie mogę w piąć się w bloki , czołówka odskakuje , zaginam się ale średnio 8%  na pierwszych 1,5 km mocno weryfikuje moją pogoń , jadę mocno , mijam ale nie na tyle aby dojść sam czub M3 , na zakręcie śmierci zjeżdża się nas grupa 15-20 odpadów i tworzymy peleton , ja wyścig traktuje terningowo więc zamierzam lecieć maksa z założenia - szosa nie moja bajka , ścig krótki czyli bomba nie będzie bolesna , przy takiej ilości wiary bezpieczniej  lepiej być z przodu niż gdzieś się chować poza tym nie lubię się wozić , wolę strzelić po pracy niż przejechać w korbach ścig , ostre zmiany idą 45-50 nie schodzi z budzika , zaginam się tak że chłopaki mnie klepią po plecach aby schodził ze zmiany:) , pracuje nas maks 5 reszta się wiezie ,  rozdroże strzela nie wiem kiedy , dalej zjazd do świeradowa, u siebie ciągną przez całe miasto- a co trzeba się pokazać ;)  , tyle kibiców że czujesz się jak pros , mega klimat , mijam świeradów tam zdaje sobie sprawę że nie dojdziemy głównej grupy ale gaz i tak idzie straszny , aż tu nagle przed mirskiem łapiemy cały peleton M2/M3 razem na oko  150 szoszonów , dojeżdżamy do peletonu , prędkość spada do 4 dych , po tym jak lecieliśmy cały czas pod 5 dych mam wrażenie że nagle znalazłem się na jakiejś wycieczce, ale to zapowiada że czołówka się szanuje i będą szarpać na podjazdach , no nic lecimy tak 10-15 km peletonem , szum gum , zajebiste uczucie ,  zaczyna się hopa pod grudzę , tam chłopaki naciągają peleton jak gumkę od majtek , mam plan aby jechać swoje i dojść na zjeździe (jechałem go parę dni wcześniej , wąski techniczny , trochę piachu), zostaje z kumplem z teamu co okazuje się błędem , zjazd był ,ale krótszy niż myślałem , przeszedłem paru gości którzy też zostali ale odbiliśmy w połowie tego co zakładałem , już wiem że główna grupa odjechała bez powrotnie , no nic zjeżdżamy się w 20-30 koni ale pracy tam specjalnej  nie ma , po 1 godzinie jazdy 400 metrach UP miałem średnią w granicach 42 km/h , nawet na płaskim terenie  nigdy tyle nie wykręciłem , na podjeździe pod rębiszów kręcę mocniej ale obracam się a tam z 50 metrów i nikt za mną nie pojechał , widać że wszyscy szykują się na ostani podjaz,  szkoda , ja że to trening dalej ciągnę chociaż czuje już w nogach , no nic trzeba robić swoje , przez taką jazdę z dupy przed ostanim podjazdem dochodzi nas czub dziadków M4,M5, M6, oczywiście jako że to mistrzowie świata podczas zjeżdżania się w peleton kładą z 3-4 gości , nie trawie taki "zawodowców" , zaczyna się ostani podjazd pod rozdroże , czuje nogi postanawiam się nie szarpać , za wszelką cenę tylko te 6km jechać swoje a wypruć resztę na osatnich  8 km płaskim odcinku , miele swoje cad 90 puls równy , nogi już palą ale fajnie się jedzie , na rozdrożu moi kuple drą ryje , wyrzucam bidon , no to gaz do mety , ciśniemy w 5-6 , każdy daje tyle ile z siebie może  nie ma opierdalaczy czy dyrektorów sportowych którzy by ustawiali jak jechać , każdy daje co może. jeden więcej drugi mniej ale daje , na 1,5km do zakrętu śmierci daje tak zwaną kiler zmianę , wiem że potem będzie zjazd , łykamy z 10 osobową grupę która się chyba czaruje , dalej to już mega szybki zjazd , i finisz na stadionie, koncówa jak na torze . 
Wynikowo open 68/241 , m3 30/90 , widać że zapłaciłem za mega początek na półmetku byłem 36 open , potem ewidentnie brakło , błąd taktyczny ale taki ze mnie szoszon jak z koziej dupy trąba ,trening super wyszedł , myślę że 50 km jechałem z przodu więc dostałem co chciałem ,  podobała mi się ta ipreza - ścig w ruchu zamkniętym to jest to , był nawet wóż techniczny mavika z kołam (miał może ze 3 sztuki ;))  M3 ogolił mój kolega  Tomek który na moje pytanie jak im odjechał stwierdził   że na ostanim podjeździe odręcił manetę na fulla i poszło  ;) dużo znajomych , przednia zabawa była 












  • DST 18.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 18.00km/h
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozgrzewka + rozjazd Szosowy klasy

Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 12.07.2015 | Komentarze 0



  • DST 69.60km
  • Teren 69.60km
  • Czas 04:24
  • VAVG 15.82km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • HRmax 184 ( 90%)
  • HRavg 168 ( 82%)
  • Podjazdy 2051m
  • Sprzęt MTB hardtail
  • Aktywność Jazda na rowerze

BM Szklarska

Sobota, 11 lipca 2015 · dodano: 13.07.2015 | Komentarze 6

Na rozgrzewce już czułem że jest gaz pod nogą i był , pierwszy raz w II sektorze w tym roku to i dużo spokojniej ,nie ma takiego ciśnienia jak w 1 , lecą żarty - lubię to ;) . no nic  trasa znana trzeba jechać ,  ruszam jadę swoje , pikawa wysoko nogi bez zapieku , utwierdzam się że jest dobrze na 5 km  dochodzę 1 sektor , a przerwy były co najmniej minutowe , motywacja skacze ale się nie podpalam dalej jadę swoje ,  nie mija kolejny km dochodzę mojego teamowego kupla widzę że się męczy jadę dalej swoje ,  wszystko idzie git , podjazdy mocno , zjazdy sprawnie , i szybko , aż tu nagle  na słynnym zjeździe do jagniątkowa huk, pierwszego dropa zszedłem ale na drugim jechałem i tam jebneło , no nic żeby nie blokować schodzę do asfaltu , chociarz i tak większość idzie , tak wyciągam fanty i chce montować dętkę , opona wygląda na całą , chociaż byłem przekonany że na bank ją pociąłem tak walnęło ,  nie mogę odkręcić wętyla kto jeździ na ust zna ból , jak się wentyl zapiecze :) jest za mocno dokręcony , siłuje się - pare qrw leci ale się hamuje bo dużo kibiców , wiecie dzieci , matki te sprawy ;) w końcu jeden ze strażaków odkręca mi wentyl a jak grzecznie zaczynam dmuchanko ,  mam wrażenie że minęła wieczność , nic lekko podminowany dalej jadę swoje , od razu udaje mi się wejśc wysoko i kręcić swoje , całą następną godzinę wyprzedzam , aż chce się jechać ,  dojeżdżam na rundzie pięciu gigusiów , drugi raz zjazd na jagniąików , znowu odpuszcza pierwszego dropa , dalej lecę zostawiam ich wszystkich , jest moc to i banan na twarzy jest i znowu mam niespodziewajkę po 3h godzinie jazdy tak szybko łapie mnie skurcz że spadam z roweru , leżę i kwiczę dosłownie , piję , ktoś ratuje magnezem i w końcu dziad puszcza , jadę dalej ale odpuszczam mocne zaginanie na podjazdach bojąc się powtórki , mimo przygód znowu dochodzę Daniela , pierwszy raz odkąd się ścigam ma taka sytuacji , motywuje go (mówię że mu zaraz wpierdole jak nie zacznie jakoś jechać ;)) ostanie 15 km jedziemy razem , nawet mocno , łykam ujechanych megowców,  Daniel mówi jak mam siłę żebym go zostawił ale ja boję się skurczów , poza tym razem trenujemy , kumplujemy się , jest prawie jak rodzina minuta w te czy we wte - mam to w dupie ,  dociągamy razem do mety ,  Tam okazuje się że to nie opona była dziurawa tylko wygiąłem obręcz w 2 miejscach dla tego tak hukło, moja wina , zaryzykowałem dałem mniejsze ciśnieni nie udało się , choć trzymało zajebiście - takie testy przed challengem - no risk no fun ;) , mimo przygód uważam że to najlepiej pojechany przeze mnie ścig w tym roku , przez przygody straciłem 13 minut /20 pozycji open , ale podsumowując ;
Open 64/111
M3 15/35 
i tak do dychy w kategorii by brakło , ale taki uchachany ze ścigu nie pamiętam kiedy byłem ;) 






 
Kategoria MTB, WyŚcigi MTB


  • DST 11.40km
  • Teren 11.40km
  • Czas 00:52
  • VAVG 13.15km/h
  • Podjazdy 314m
  • Sprzęt MTB hardtail
  • Aktywność Jazda na rowerze

BM Szklarska rozgrzewka +rozjazd

Sobota, 11 lipca 2015 · dodano: 12.07.2015 | Komentarze 0

Kategoria MTB


  • DST 16.10km
  • Teren 16.10km
  • Czas 01:01
  • VAVG 15.84km/h
  • VMAX 69.00km/h
  • HRmax 182 ( 89%)
  • HRavg 127 ( 62%)
  • Podjazdy 342m
  • Sprzęt MTB hardtail
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wprowadzenie

Piątek, 10 lipca 2015 · dodano: 10.07.2015 | Komentarze 0

KOM na testowym odcinku nastraja optymistycznie , zobaczymy co będzie w weekend ...


Kategoria MTB


  • DST 14.90km
  • Teren 5.00km
  • Czas 00:57
  • VAVG 15.68km/h
  • VMAX 67.00km/h
  • HRmax 121 ( 59%)
  • HRavg 107 ( 52%)
  • Podjazdy 261m
  • Sprzęt MTB hardtail
  • Aktywność Jazda na rowerze

rozjazd

Czwartek, 9 lipca 2015 · dodano: 10.07.2015 | Komentarze 0

Kategoria MTB


  • DST 14.80km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:54
  • VAVG 16.44km/h
  • VMAX 81.00km/h
  • HRmax 123 ( 60%)
  • HRavg 106 ( 51%)
  • Podjazdy 372m
  • Sprzęt MTB hardtail
  • Aktywność Jazda na rowerze

rozjazd

Środa, 8 lipca 2015 · dodano: 08.07.2015 | Komentarze 0

Kategoria MTB


  • DST 36.30km
  • Czas 01:13
  • VAVG 29.84km/h
  • VMAX 66.00km/h
  • HRmax 184 ( 90%)
  • HRavg 140 ( 68%)
  • Podjazdy 421m
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

zaduch

Wtorek, 7 lipca 2015 · dodano: 07.07.2015 | Komentarze 1

niech już przyjdą te burze bo nie ma czym oddychać, po pracy normalnie padłem , godzina drzemki i wio w tym zaduchu na rower , ledwo dyszałem.  To była szybka akcja , jedna seria interwałów i znalazłem się na rozdrożu , tam na 8 setach n.p.m od razu lepiej , spokojna jazda na zakręt śmierci i po śladach do domu , mam nadzieję że w nocy będzie ostro - uwielbiam spać w burzy...

Kategoria szosa


  • DST 31.00km
  • Teren 31.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 17.71km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • HRmax 171 ( 83%)
  • HRavg 134 ( 65%)
  • Podjazdy 623m
  • Sprzęt MTB hardtail
  • Aktywność Jazda na rowerze

wieczorne single

Poniedziałek, 6 lipca 2015 · dodano: 06.07.2015 | Komentarze 3

wyrzywka na singlach , wszystko fajnie gdybym na koniec na podjeździe nie zawinął się o drzewo - twarda sztuka mi się trafiła :) trochę się poobijałem ale ogólnie spoko no i najważniejsze sprzęt cały ;) 

Kategoria MTB


  • DST 90.10km
  • Teren 80.00km
  • Czas 05:01
  • VAVG 17.96km/h
  • VMAX 76.00km/h
  • HRmax 161 ( 78%)
  • HRavg 137 ( 67%)
  • Podjazdy 2124m
  • Sprzęt MTB hardtail
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dromader w izerach

Niedziela, 5 lipca 2015 · dodano: 06.07.2015 | Komentarze 4

Z racji tego iż mój sobotni trening został spacyfikowany przez moją jakże uroczą drugą połówkę :D została mi tylko niedziela aby potestować  lato po polsku, co zrobić taki uroki małżeństwa ;)   . Na południu jak wszędzie pogoda typu Sahara co przynajmniej w śweiradowie zwiastuje taki układ - 3dni full lampy = dwa tygodnie pogody z dupy ;) i na to się zapowiada . 
No nic, udało się w niedzielę zrobić godną gór traskę, było co podjeżdżać a i udało się machnąć parę ciekawych zjazdów , szkoda że przestrzeliłem ścieżkę za zakrętem śmierci i zamiast wylądować w piechowicach to znalazłem się gdzieś w szklarskiej , tak jazda jak to Ariel mówi z włączonym tempomatem - równo, bez zbędnych szarpnięć, dość  przyjemna trasę miałe tak zaplanowaną aby kręcić przez większość czasu przy rzece , potoku czy innym strumieniu ... 
 W sumie mi  ta temperatura nie przeszkadza ale moja jedna nera domaga się dużo płynów , ruszyłem zalany na full , camelback 2,5 l + dwa bidony 0,7  ,płynów niby starczyło ale jak stanąłem na wadze to i tak miałem ubytek ponad 3 kg , do wagi z przed wyjazdu , no nic trzeba było się nawadniać , cydr i czeski pszeniczne izo poradziły sobie wyśmienicie z uzupełnieniem straconych kg ;) 
Kategoria MTB